Wrażenia po ubiegłorocznej edycji konkursu BLOG FIRMOWY ROKU opadły. Zabieramy się za dokończenie wywiadów z nagrodzonymi blogami. Dzisiaj rozmawiamy z Martyną Nasiłowską właścicielką sklepu internetowego xl-ka.pl oraz autorką bloga XL-ka, który zdobył główną nagrodę w kategorii blog dojrzały.
Pierwsze i podstawowe pytanie – skąd wziął się w Pani głowie pomysł na stworzenie sklepu dla Pań z krągłościami?
Trudno mi wymienić jedno źródło inspiracji. Pomysł na sklep rodził się bardzo powoli. Po kilku latach pracy w obcej firmie, stwierdziłam, że trzeba zrobić krok do przodu - powiedziałam sobie, że albo założę własną działalność przed 30-stym rokiem życia, albo nie założę jej nigdy. Od dawna byłam w pewien sposób związana ze sprzedażą internetową. Robienie zdjęć oraz pisanie zawsze przychodziło mi z dużą łatwością, poza tym miałam kilku znajomych informatyków. Rozglądałam się w poszukiwaniu inspiracji i choć na początku wcale nie było to oczywiste, w końcu postanowiłam przyjrzeć się firmie rodzinnej. Pochodzę spod Łodzi - tata prowadzi zakład krawiecki od 1989 r. Zamiast budować coś zupełnie od nowa, zdecydowałam się przenieść jego działalność na inny grunt, czyli internet. Wkrótce zrozumiałam też, że nie zdołam założyć sklepu bazując wyłącznie na asortymencie wyprodukowanym w naszym zakładzie. Udało się wprowadzić do sklepu produkty zaprzyjaźnionych firm. Zaczęłam także sama wyszukiwać producentów. Dziś mam kilka ulubionych marek, ciągle jestem jednak otwarta na propozycje firm odzieżowych, które tworzą odzież modną, a jednocześnie taką, w której kobiety plus size wyglądają dobrze.
Na Facebooku oraz blogu promuje Pani nie tylko nowe wpisy blogowe, czy kolekcje sklepu, ale również zachęca do spoglądania na inne blogi w kategorii „Plus size”. Czy to stała współpraca między blogerkami?
Na początku nie myślałam o współpracy, a raczej pisałam o tym, co w modzie size plus osobiście mnie inspiruje i wbrew pozorom nie podchodziłam do tego zbyt komercyjnie. Starałam się wyszukiwać blogowe perełki i pisać o nich. Najczęściej były to blogi zagraniczne, ponieważ jeszcze niedawno, jakość zdjęć i postów na polskich blogach plus size była dość niska, a przynajmniej niższa niż na blogach z Anglii, Niemiec, Francji czy USA. Dziś ta blogosfera szybko się zmienia i profesjonalizuje. Udało mi się nawiązać współpracę z blogerkami, które noszą i pokazują nasze ubrania, jednak o takiej współpracy piszemy głównie na naszym blogu sklepowym. Platforma blogspot jest dla mnie miejscem na bardziej osobiste notatki - nie wspominam tam bezpośrednio o kwestiach związanych ze sprzedażą.
Zatrzymajmy się jeszcze na sklepie. Można w nim znaleźć imponującą gamę produktów dla kobiet w rozmiarach „+size”. Skąd czerpie Pani inspiracje modowe?
Od początku staram się na bieżąco śledzić zagraniczne sklepy z modą plus size. Zwracam uwagę na to, co noszą blogerki w rozmiarach XL, a także przeglądam polskie sklepy prezentujące modę niezależną i autorską - nawet jeśli można tam znaleźć tylko małe rozmiary. Następnie zastanawiam się, który trend ma rzeczywiście szansę przyjąć się wśród moich klientek. Trzeba sobie zdawać sprawę, że nie wszystkie fasony dobrze wyglądają w większych rozmiarach. Ubrania zbyt śmiałe najczęściej także nie mają szans na sukces. Muszę jednak dodać, że zdarzają się wyjątki - moda ma zawsze w sobie element nieprzewidywalności. Wyczucie buduje się również na doświadczeniu, a ja, pomagając w firmie rodzinnej, ubierałam Panie o krągłych sylwetkach długo przed tym, zanim założyłam własny sklep.
A jakie produkty zdecydowanie królują na xl-ka.pl?
Wybierając asortyment do sklepu nie skupiam się na jednym typie produktów, a wręcz przeciwnie, chciałabym ciągle poszerzać asortyment. Moje klientki kupują we wszystkich kategoriach (m. in. sukienki, żakiety, bluzki, bielizna). Dobierając produkty mam jednak przed oczami idealny obraz kobiety, która ubiera się w naszym sklepie. Chcę, aby w każdej sytuacji czuła się ona pewna siebie, elegancka, by w naszej odzieży było jej wygodnie i równocześnie, aby była sexi. Wielu producentów odzieży w większych rozmiarach szyje dosyć nieciekawe ubrania, natomiast według mnie typowe XL-ki nie chcą dodawać sobie lat - wręcz przeciwnie chcą poczuć się pożądane, atrakcyjne i mają bardzo dobry gust.
Niemal wszystkie produkty pochodzą od polskich producentów. W dzisiejszych czasach to się ceni! Dlaczego przywiązuje Pani do tego taką wagę?
Polska odzież najczęściej jest lepsza jakościowo, niż ta sprowadzana. Argument przemawiający za wyborem polskich produktów jest jednak bardziej emocjonalny, niż biznesowy. Jak wspominałam wcześniej sama pochodzę z rodziny krawieckiej. Czuję sympatię do tego typu biznesów, a jednocześnie rozumiem problemy małych i średnich firm, takich jak nasza. Czuję się patriotką i chciałabym wspierać przedsiębiorstwa dające zatrudnienie w Polsce.
Niestety jednocześnie uważam także, że rodzimi producenci, którzy zaczynali prowadzić swoje biznesy ok. 1985 czy 1990 roku nie zawsze nadążają za obecnymi trendami. Zakładając sklep chciałam przyczynić się do rozwoju firmy rodzinnej, ale również pomóc podobnym firmom. Ciągle szukam możliwości współpracy z producentami, którzy dostrzegają potrzeby zmian i produkują piękną odzież.
Muszę zaznaczyć też szczerze, że w tym roku wyjątkowo wprowadziliśmy również produkty z zagranicy - były to kaszmirowe szale z Włoch. Wierzę, że coraz częściej klienci będą woleli zainwestować więcej w odzież wysokiej jakości i pochodzenia naturalnego, ale bardziej ponadczasową i trwalszą. Prywatnie także stosuję zasadę, że jeśli kupować odzież, to taką, która nie zniszczy się po pierwszym praniu. W Polsce zakup produktów z kaszmiru jest niemożliwy, dlatego w tym wypadku zdecydowałam się na odstępstwo od reguły.
Czy nie obawia się Pani konkurencji ze strony znanych, zagranicznych marek?
Pod względem podejścia do klienta i sposobu sprzedaży myślę, że niczym nie ustępujemy zagranicznym sklepom. Klient płacąc za produkt na stronie XL-ki otrzymuje naprawdę dobrą, ładnie uszytą rzecz oraz jest szybko i miło obsłużony. Kapitał początkowy, z którym startowałam był natomiast nieporównywalnie niższy, niż w przypadku dużych zagranicznych marek wprowadzanych na rynek polski.
Ostatnio wraz z blogiem Super Size XL, zorganizowała Pani konkurs na stworzenie definicji KOBIECOŚCI. I zdecydowanie zaskakujące jest, że najpiękniejsze i najlepiej trafiające w sedno odpowiedzi pochodziły od mężczyzn. Jak się Pani do tego odniesie?
Choć moda na duży rozmiar stała się faktem, nadal wiele Pań o nieco krąglejszych kształtach myśli o sobie źle. Według mnie w odpowiedziach kobiet częściej pojawiała się niepewność. Panie wspominały, że dopiero gdy widzą pozytywną reakcję mężczyzn, czują się naprawdę kobieco lub, że mogą się tak poczuć, kiedy mają na sobie seksowną sukienkę albo bieliznę, natomiast Panowie pisali o kobiecości z czystym zachwytem. Sądzę, że nie było to tylko moje odczucie, ponieważ odpowiedzi Panów otrzymywały znacznie więcej "polubień", niż odpowiedzi kobiet.
A jak według Pani powinna brzmieć definicja kobiecości?
Prawdopodobnie wyglądałaby podobnie jak u innych kobiet, dlatego według mnie najlepiej o to pytać płeć przeciwną ;). Być może najlepszą definicję kobiecości jest w stanie stworzyć zakochany mężczyzna.
Jakie według Pani znane osobistości z powodzeniem reprezentują grono Pań w rozmiarze plus size?
Niestety według mnie w mediach, poza modelkami plus size, które najczęściej we wszystkim wyglądają dobrze, nie ma zbyt wiele XL-ek, które naprawdę można podziwiać za styl. Sądzę nawet, że łatwiej spotkać taką kobietę na ulicy. Piękną i dobrze ubraną XL-ką jest dziennikarka Keely Shaye Smith - żona Pierce'a Brosnana. Bardzo lubię również Lenę Durnham - aktorkę i autorkę scenariusza serialu Girls, chociaż cenię ją nie tyle za dobry gust, co za dystans do siebie i odwagę. Wśród polskich sław wzorem do naśladowania jest według mnie niezmiennie Magda Gessler, ponieważ posiada umiejętność ubrania się lekko i elegancko mimo trudnej figury.
Liczba komentarzy świadczy o dużym zainteresowaniu jakim cieszy się blog. Podobnie profil na Facebooku otrzymuje dużo polubień...
...popularność jest bardzo miła, ponieważ dodaje wiary we własne siły oraz napędza do działania. Według mnie najważniejsza jest jednak sprzedaż, czyli efekt jaki ta popularność przynosi firmie. Te efekty są coraz lepsze nie tylko w wyniku działań, które łatwo dostrzec, ale także dlatego, że nieustannie poprawiamy funkcjonalność sklepu, tak aby był jak najłatwiejszy w obsłudze oraz staramy się, aby zakupy w nim były intuicyjne. Stawiamy także na miłą obsługę klienta i dzięki temu Panie często do nas wracają.
A jak duże jest zainteresowanie blogiem oraz produktami w sklepie wśród panów? Czy spotkała się Pani z pytaniami o modę męską w rozmiarze xl?
Jak do tej pory panowie kupują u nas przede wszystkim bieliznę w prezencie dla swoich partnerek (choć z tego co wiem, te zakupy często bywają z Paniami uzgadniane), a czasami również bardzo mile komentują zdjęcia na naszym fan page. Jeśli jednak chodzi o pytania konkretnie o modę męską, to jeszcze się z nimi nie spotkałam - prawdopodobnie dlatego, że przekaz kierujemy wyłącznie do kobiet. Mimo to miałam okazję niedawno rozmawiać z producentem odzieży męskiej, świadomym współczesnych trendów, który rozważa pomysł stworzenia podobnego sklepu dla Panów. Ciekawa jestem jak ten pomysł się rozwinie. Jeśli taki sklep powstanie, na pewno będziemy informować o nim nasze klientki.
Na koniec, oczywiście duże brawa za tak wspaniałego bloga! Pierwsze miejsce w konkursie BLOG FIRMOWY ROKU. Czy wierzyła Pani w swoje zwycięstwo?
Zdobycie tej nagrody było bardzo miłe. Może zabrzmi to mało wiarygodnie, ale nie liczyłam na zwycięstwo, nawet wtedy, gdy było wiadomo, że blog zakwalifikował się do finału. Sklep XL-ka jest jedyną mniejszą firmą w pierwszej piątce w rankingu ogólnym i znalezienie się wśród marek tak dużych jak Tchibo, Sony czy Play było dla nas znaczącym wyróżnieniem.
Co jest dla Pani największą motywacją do dalszego działania i wspierania mody plus size?
Zawsze powtarzam, że największą motywacją do działania są opinie naszych klientek. Na co dzień dużo radości sprawia nam kontakt telefoniczny, ponieważ możemy wtedy indywidualnie doradzić, poznać potrzeby Pań, które do nas dzwonią i pomóc wybrać odpowiedni rozmiar. Zdarzają się także telefony lub e-maile z podziękowaniami i to naprawdę motywuje. Bardzo często dostajemy sygnały, że Panie w rozmiarach XL chcą wreszcie poczuć się piękne i że tego oczekują właśnie od naszej marki.
Dziękuję za rozmowę!
Obraz tytułowy: Danae, Tycjan 1545/1546. Płótno zamówione przez Alessandro Farnese, protektora Królestwa Polskiego w Rzymie. Domena publiczna.
przeczytałam wywiad z wielką przyjemnością! gratuluję tylu sukcesów ale i determinacji oraz odwagi - nie łatwo jest założyć własną działalność i ją z każdym dniem poszerzać! życzę dalszych sukcesów :)