Wszystko, co czekoladowe, nakrapiane i ociekające czekoladą, z posypką czekoladową i czekoladą kuszącym nadzieniem od zawsze cieszy moje zmysły. Stąd ekscytacja i wielkie oczekiwania wobec bloga, który „wpadł” mi w ręce.
„Czekoladowe Inspiracje” to blog założony przez firmę o tej samej nazwie. Zajmuje się ona profesjonalnym wynajmem oraz sprzedażą artykułów takich jak: czekoladowe fontanny, fontanny alkoholowe oraz noże do carvingu. Oprócz tego oferuje ona swoim klientom kilkanaście rodzajów czekolady, stoliki do fontann oraz – tu nowość – talerzołapki. Daruję sobie jednak opis tegoż wynalazku - obawiam się, że mogłabym polec. Ciekawskich zapraszam na stronę bloga;)
Wracając do Inspiracji. Jeśli chodzi o relacje zachodzące między blogiem a stroną główną firmy – z przykrością stwierdzam pewne braki. Jasne, strona posiada zakładkę „blog”, która automatycznie przenosi nas na stronę główną bloga, jak też sam blog informuje o stronie, podając lokalizację firmy, adres www i wypunktowaną ofertę. Ale, o ile na blogu odwiedzający ma szansę znalezienia kilku przesłanek dotyczących strony głównej Czekoladowych Inspiracji, o tyle ta w żaden sposób nie odsyła klientów do bloga.
Kolejna rzecz to realizowanie przez narzędzia komunikacji firmy powierzonych im zadań. W przypadku strony nie mam wielu zarzutów. Jest czytelna, łatwa w obsłudze; szczegółowo i ciekawie informuje o swoich produktach, bieżących promocjach, cenach, ciekawostkach (czekolada naprawdę uzależnia! A wszystkiemu winna teobromina!). Mimo kilku niedociągnięć (m.in.: trafiłam na jeden nieaktywny link oraz na zakładkę poświęconą ewentualnym pytaniom i odpowiedziom dotyczącym czekoladowych fontann, której budowę rozpoczęto w lutym 2009 i do tej pory nie skończono) uważam, że wywiązuje się ze swoich obowiązków. Z kolei blog zdaje się „błądzić”. Już sama jego techniczna strona sprawia wrażenie chaotycznej. W poszczególnych zakładkach, sądząc po nazwach – odmiennych, znajdywałam powtarzające się treści, co było nieco mylące. Poza tym piszący bloga, w którejś z pierwszych notatek wspomniał, że blog powstał celem informowania zainteresowanych o nowych trendach w dziedzinach, które obejmują swoją działalnością Czekoladowe Inspiracje, oraz po to, aby ukazać pracę ich firmy „od kuchni”. W rzeczywistości tego typu treści jest, jak na mój gust, ciągle za mało. Ciągle, biorąc pod uwagę datę utworzenia bloga (marzec 2008) i ilość wpisów (23). 32 pełne miesiące i 23 wpisy!
Krótko na temat layout’u. Wzorowany na stronie głównej Inspiracji, nieprzesadzony, przyjemny dla oka. Dorzuciłabym tylko więcej zdjęć. Pysznych, kuszących i nadzianych czekoladą! Z kolei nawigacja strony niby prosta, logiczna, kilka kategorii, tradycyjne linki, ale całokształt jest taki okrutnie schematyczny, taki jak wszędzie. Przydałoby się np. jakieś urozmaicenie grafiki, coś co by przyciągało wzrok. Ocena strony wizualnej: 4+.
Co się tyczy odbiorców treści bloga. Po pierwsze – kim są. Są to, z założenia, głównie firmy cateringowe, hotele, restauracje, organizatorzy wesel i innych imprez okolicznościowych, a także osoby prywatne, chcące wynająć/kupić fontannę. Co istotne działalność firmy obejmuje teren całej Polski. Zdecydowanie zwiększa to krąg klientów. A jednak nadal ciężko doszukać się jakichkolwiek "namacalnych" oznak obecności „osób trzecich” na blogu. Nie znalazłam ani jednego komentarza. Ani jednego trwałego śladu po odwiedzających. Co niepokojące – nie znalazłam też zachęt do komentowania, i tylko jedno zaproszenie do odwiedzania strony.
Czego zabrakło mi w treści bloga to przede wszystkim informacji o samej firmie. O jej powstaniu (sierpień 2007), o założycielach (Konrad Rembacz, Piotr Zielonka i Anna Rydzewska), o historii „narodzin” Czekoladowych Inspiracji (trójka studentów, zainspirowana belgijskimi cukierniami, postanawia, w ramach programu Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości, założyć własny interes). A także ciekawostek, w stylu „jeden z założycieli, Konrad Rembacz, dzięki własnej pomysłowości i inicjatywie, już w wieku 23 lat był w stanie utrzymywać się z zysków własnego interesu”. Co więcej, nie doczytałam się też nawet wzmianki o konkurentach, których – jeśli chodzi o wynajem fontann alkoholowych i szampańskich – Czekoladowe Inspiracje mają niewielu. To konkretny atut! A atutami wypada się chwalić. Z rozczarowaniem oznajmiam, że żadnej z tych informacji nie znalazłam ani na blogu, ani na stronie głównej. Nawet wzmianki.
Podsumowując – blog http://www.czekoladoweinspiracje.pl/blog/, mimo prawie trzech latek egzystencji, zdaje się wciąż jeszcze raczkować. I choć w pewnym stopniu spełnia swoje funkcje jako narzędzie w szerszej komunikacji firmy, informuje o szkoleniach, o targach, w których biorą udział, o wdrażanych nowościach, o relacjach wewnątrzfirmowych, mimo wszystko po przejrzeniu i przeczytaniu dostępnych notek i wpisów dalej czuję dokuczliwy niedosyt.
Ale głowy do góry. To tylko amatorska opinia Nigdy Wcześniej Nie Recenzującej Firmowego Bloga Studentki. A przecież nie od razu Rzym zbudowano. Powodzenia!
---
[Niniejsza recenzja jest częścią projektu "Blog jako narzędzie PR". Recenzje i wywiady blogów mają służyć wymianie wiedzy i dyskusji na temat zastosowania blogów przez profesjonalistów PR w Polsce.]
Komentarze