I kolejny krótki wywiad z blogująca firmą. Tym razem rozmowa z Maciejem Makuszewskim i Stachem Pogorzelskim z agencji PR Sensors.
Dominik Kaznowski: Dlaczego zdecydowaliście się założyć i prowadzić bloga firmowego?
Maciej Makuszewski: Założyliśmy bloga firmowego, bo chcemy profesjonalnie doradzać klientom w komunikacji w nowych mediach. Stwierdziliśmy, że najlepiej poznamy to środowisko, kiedy staniemy się jego częścią. Dziś nie wyobrażam sobie PRowca, który przychodzi do prezesa albo dyrektora PR w firmie i doradza otwarcie bloga korporacyjnego, albo prowadzenie blogger relations nie mając w ogóle doświadczenia w poruszaniu się w blogosferze.
Stanisław Pogorzelski: Poza tym blog miał być platformą wymiany wiedzy między nami – pracownikami Euro RSCG Sensors. Dzięki BlogERS uczymy się od siebie nawzajem.
DK: Czy były jakieś opory lub obawy wewnętrzne w firmie?
MM: Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie było. Komunikacja z mediami to uchylenie drzwi do firmy. Blogowanie to otwarcie tych drzwi na oścież. Każdy może wejść na naszego bloga i skomentować co i jak mu się podoba. I to anonimowo.
Największa obawa była jednak przed tym, że nikt nas nie będzie czytał. Zdajemy sobie sprawę z tego, że polscy PRowcy wciąż nie mogą się przekonać do blogów. Rzeczywistość pokazała jednak, że nie ma się czego bać. Po części dlatego, że przyjęliśmy dobrą strategię. Najpierw chcieliśmy trafić z komunikacją do pracowników Euro RSCG Sensors i grupy Euro RSCG. I to się udało.
DK: Czy musieliście uzyskać zgodę szefa? Czy było to trudne, czy musieliście namawiać lub przekonywać?
MM: Nie chodziło nam o zgodę Katarzyny Przewuskiej tylko o jej zaangażowanie w blogowanie. Co to za blog firmowy bez głosu dyrektor zarządzającej?:) Przez długi czas dostarczaliśmy wszystkim pracownikom Euro RSCG Sensors dowodów na to, że opłaca się blogować. Mówiliśmy o tym na spotkaniach statusowych, promowaliśmy ciekawe przykłady wpływu blogów na komunikację. Konsekwentna, wielomiesięczna kampania na rzecz blogowania została zwieńczona jedną rozmową. Przyszliśmy do biura naszej dyrektor zarządzającej i powiedzieliśmy: "Otwórzmy bloga", a ona na to: "OK.".
DK: Jakie widzicie główne korzyści dla was (autorów), a jakie dla firmy z prowadzenia bloga?
Stanisław Pogorzelski: Jeśli Agencja PR może wyrazić publicznie swoje zdanie na temat ważnych czy ciekawych spraw, a do tego wzbudzić dyskusję to jest to zdecydowanie korzyść. A poza tym możliwość dyskusji, wymiany poglądów to niesamowita frajda – my lubimy rozmawiać.
Korzyść agencji to i korzyść autorów, ale i uznanie bardziej bezpośrednie: jeden z inspiratorów bloga został nominowany do nagrody „Pracownika Roku”. Rosnąca opiniotwórczość bloga wpływa także na budowanie eksperckości konsultantów ERS.
DK: Ile osób prowadzi bloga (pisze), jak często?
SP: Swój debiut ma już za sobą 9 osób. Na razie z różną częstotliwością, ale widać wyraźnie, że ci „nieśmiali” coraz bardziej się oswajają i piszą częściej. Wpisy pojawiają się na blogu praktycznie codziennie – każdy ma coś ciekawego do powiedzenia. Czasami pojawiają się nawet dwa posty dziennie. Nie znaczy to, że informacja szybko „umiera” – dyskusje i komentarze toczą się przy najgorętszych tematach jeszcze długo…
DK: Co byście poradzili firmom, które chcą prowadzić bloga, a co takim, które się boją lub w ogóle nie rozważają prowadzenia bloga?
SP: Pisać! I tyle. Zakładając oczywiście, że mają coś ciekawego do powiedzenia. Trudno chyba o ciekawszą i bardziej interaktywną formę komunikacji zarówno z własnymi pracownikami jaki i rynkiem. Niebagatelny jest również niski koszt prowadzenia bloga.
Drugą radą jest by przy starcie bloga nie trzymać się sztywnych reguł. Nie ma „Biblii Blogera”: to my decydujemy jak, kiedy i o czym piszemy. Dobry smak i uznanie czytelników niech będzie jedynym kryterium.
MM: Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jeśli są ludzie, którzy chcą powiedzieć coś złego o firmie X to powiedzą to tak czy inaczej. Np. na jakimś forum. Trzeba też pogodzić się z tym, że ktoś tą złą opinię przeczyta i wyrobi sobie na jej podstawie zdanie.
Mając do dyspozycji bloga, firma ma większe szanse na feedback „prosto w oczy”. Ludzie zamiast wylewać swoje żale na forach, mogą przyjść na bloga. Wtedy mamy okazję do zajęcia stanowiska i rzeczowej dyskusji. Paradoksalnie blogowanie daje więc sporą kontrolę nad tym co pojawia się o firmie w sieci.
Jeśli firma boi się blogowania dlatego, że internauci mogą szukać na nią „haków” polecam chłodną analizę. Jeśli traktujemy krytykę jako atak na naszą reputację to lepiej nie blogować bo prędzej czy później ludzie zaczną nas krytykować. O wiele łatwiej jest blogować kiedy znamy swoje słabości i nie boimy się o nich rozmawiać po to aby w końcu je wyeliminować. Ale taka filozofia jest chyba wbrew instynktom wielu marketerów i PRowców.
DK: Czy prowadzenie bloga/tematy na nim poruszane wpłynęły jakoś na pracę w firmie/relacje lub może na postrzeganie Sensors przez konkurencję?
MM: Nie wiemy jak konkurencja nas postrzega ale wiemy, że na pewno nas czyta i czasami komentuje. Jeśli chodzi o relacje z pracownikami to najważniejsze jest to, że wiele osób mówi o blogu i o tematach na nim poruszanych. Zyskał renomę wewnątrz. Ciekawe jest też to, że BlogERS czyta spore grono byłych pracowników Euro RSCG Sensors. Biorą też udział w dyskusjach. To naprawdę miło z ich strony.
Komentarze