w wywiady

Głoski - cierpliwość i kreatywność

Kontynujemy nasz cykl prezentowania nowych, ciekawych blogów firmowych. Dzisiaj zapraszamy Was do zgłębienia tajników świata logopedii. Rozmawiamy z Katarzyną Czyżycką, która jest autorką i redaktorką bloga „Głoska – z punktu widzenia logopedy

Nasze pierwsze pytanie nie moze być inne niż: Skąd wziął się pomysł na bloga logopedycznego? Piszesz, że blog „Głoska”, to jeden z najpopularniejszych blogów o tej tematyce w sieci. Jak udało Ci się to osiągnąć?

Głoska ma tak naprawdę dwa początki.

Pracuję jako logopeda od dość dawna. Zawsze dzieciaki potrafiły mnie rozbawić swoimi spostrzeżeniami. Zapisywałam je wszystkie i wrzucałam na FB. Po pewnym czasie koleżanki zaczęły mnie namawiać, aby wrzucić to wszystko razem na blog, bo na FB posty giną. I tak zrobiłam. Potem wyjechałam za granicę i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Wkręciłam się wtedy w blogi o dwujęzyczności – pisane głównie przez mamy. Po pewnym czasie komentowania u nich pojawiały się pytania: „A jak?”, „A dlaczego?” itp. Wtedy Głoska ma swój drugi początek, bo od tego momentu zaczęłam opowiadać o pewnych – nazwijmy to – mechanizmach logopedycznych właśnie na niej. Głoska jednak od zawsze bardzo skupiała się na malutkich dzieciach i na dwujęzyczności. W tych dziedzinach była wtedy jednym z nielicznych blogów. I mamy mi pisały, że jest „najlepsza”, stąd ten podtytuł na stronie. Jednak teraz – uczciwie przyznaję – Głoska ma sporą konkurencję, dlatego cały czas działam by stawała się coraz lepsza.

W jaki więc sposób udaje Ci się utrzymać relacje z obecnymi czytelniczkami oraz zdobywać nowe?

Utrzymuję relacje głównie przez FB. Staram się także nie zmieniać stylu, w jakim piszę na Głosce oraz rozmawiać z czytelnikami. Odpowiadam na maile i wiadomości prywatne na FB. Czasem to trwa, ale odpowiadam na wszystkie.  Wydaje mi się, że w ten sposób „trzymam” ludzi przy sobie.

A jak zdobywam nowe? Stawiam na tzw. pocztę pantoflową, czyli udostępnianie postów na FB i wstawianie linków do bloga na forach. Sama tego nie robię, ale wiem, że jeśli jakiś artykuł jest dobry to jest wiele razy udostępniany i polecany. Miałam raz taką sytuację, że weszłam na pewną grupę na FB właśnie, gdzie jedna mama zapytała o to, jak ćwiczyć z dzieckiem analizę i syntezę słuchową. Zaraz pod tym pytaniem było z sześć, siedem odpowiedzi innych mam z linkami do Głoski (każda mama inny link). Tego dnia przybyło mi nowych „polubiaczy”.

Stawiam także na współpracę z innymi portalami.

Stawiam na tzw. pocztę pantoflową, czyli udostępnianie postów na FB i wstawianie linków do bloga na forach.

Z bloga dowiadujemy się również, że obecnie mieszkasz w Hamburgu, gdzie pracujesz jako logopeda oraz nauczyciel języka polskiego. Czy zdradzisz nam, dlaczego postanowiłaś wyjechać z Polski?

Tak wyszło. Decyzję podjęliśmy wspólnie z mężem, który jest specjalistą w swojej dziedzinie i który ma ogromne szanse rozwijać się za granicą. Początkowo jechałam „na czas określony” z nim, nastawiona na to, że głównie będę pracować jako pani domu. W Krakowie wzięłam wszędzie „urlop bezpłatny” i mówiłam, że niedługo wracam. Życie miało dla mnie inne plany, jestem logopedą i nauczycielem języka polskiego jako drugiego w Hamburgu, ale już niedługo znowu się przenoszę. Tym razem do Włoch i tam będę pomagać dzieciom, których przynajmniej jednym z języków jest polski. A potem? Kto wie? Może wrócimy do Polski?

Czy może chciałabyś nam zdradzić, dlaczego tym razem Włochy?

Mąż niejako awansował ;) i razem podjęliśmy decyzję, że jeszcze nie wracamy do Polski (a taki był plan), tylko przeżywamy kawałek życia w następnym kraju. Muszę powiedzieć, że takie podróżowanie dużo mi daje. Oprócz tego, że poznaję kulturę innych krajów itp. to widzę na co dzień dzieci dwujęzyczne z różnymi językami. Daje mi to możliwość porównań i wyciągania wniosków z tych porównań. A to bardzo pomocne w mojej pracy logopedy dzieci dwujęzycznych.

Trzymamy więc kciuki i życzymy powodzenia! Piszesz na blogu, że z przyjemnością tworzysz wpisy na tematy, o które pytają Twoje czytelniczki. Czy zdarzyło się, że jakiś temat Cię zaskoczył i nie byłaś w stanie bez dodatkowego przygotowania napisać konkretny post?

Pewnie. Nie jestem alfą i omegą. Jednak w większości czytelnicy proszą o tematy dotyczące ich dziecka. Często jest tak, że nie mogę odpowiedzieć postem na blogu, bo boję się samodiagnozowania. Głoska to nie logopeda/lekarz. Rodzic musi wiedzieć, że przyczyn np. niemówienia jest kilka i nie może na blogu znaleźć odpowiedzi na pytanie: „dlaczego moje dziecko nie mówi?” Odpowiedzi ma udzielić logopeda w stosunku do tego właśnie dziecka. I dla niego dobrać ćwiczenia.

Ćwiczenia, które są na Głosce  dobieram tak, aby nikomu nie zaszkodziły. Ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim pomogą. Można ćwiczyć przez pół roku dmuchanie, ale jeśli dziecko nie mówi, bo nie słyszy, to to dmuchanie w niczym nie pomoże. Dlatego tak ważny jest indywidualny kontakt z logopedą. Na żywo lub online.

No właśnie. Oferujesz również konsultacje z dziećmi w formie online za pośrednictwem narzędzia Skype. Czy według Ciebie ten rodzaj zajęć jest porównywalnie skuteczny do spotkań stacjonarnych?

Hm… to trudne pytanie. Jeśli rodzic ma do wyboru logopedę „na żywo” i logopedę online powinien wybrać tego „na żywo”.  Jednak rodzice dzieci dwujęzycznych często chcą się dostać do polskiego logopedy, a nie ma takiego w okolicy. Wtedy zgłaszają się do mnie i działamy za pośrednictwem Skype. Jest to naprawdę ciężka praca dla rodzica, bowiem najwięcej od niego zależy. Dodam, że każde „moje” dziecko na Skype jest przebadane pod względem anatomicznym przez logopedę „na żywo” – w Polsce lub w kraju zamieszkania. Na początku trochę się bałam zajęć online. Natomiast po tych kilku latach wiem, że to była dobra decyzja. Nie mam dziecka, któremu zajęcia nie pomogły, a więc.. warto było zaczynać i warto jest to drążyć nadal. ;)

Nie mam dziecka, któremu zajęcia nie pomogły, a więc.. warto było zaczynać i warto jest to drążyć nadal.

Jak więc wyglądają takie zajęcia online?

W wielkim skrócie: uczę dziecka języka polskiego (mówienia, czytania i pisania). Ale z każdym dzieckiem pracuje się inaczej, więc to, jak zajęcia wyglądają najbardziej zależy od dziecka i od rodzica.

Wróćmy teraz do bloga. Czy Twoje wpisy komentuje tylko i wyłącznie płeć piękna? A może Twoimi poradami interesują się również mężczyźni?

Mam kilku tatusiów jako czytelników. I wiem, że Głoskę czyta przynajmniej dwóch panów – nauczycieli w szkołach polonijnych. Ale czy jest ich więcej? Nie wiem. ;)

Czy jesteś w stanie sprecyzować profil Twojego typowego czytelnika? Czy można podzielić ich ze względu na status społeczny bądź zawód, jaki wykonują?

Mam kilka grup, które czytają bloga. Po pierwsze są to mamy małych dzieci. W różnym wieku o różnym statusie społecznym. Bo blog jest pisany tak, aby zrozumiała go zarówno osoba po podstawówce, jak i po studiach. Po drugie są to niejednokrotnie studentki (i studenci) logopedii oraz osoby pracujące jako logopedzi. Ci szukają przede wszystkim inspiracji do zabaw z dziećmi.  A trzecia grupa to rodzice dzieci dwujęzycznych. Tu też nie jestem w stanie podzielić ze względu na wiek czy poziom społeczny. Szukają odpowiedzi na pytania o to, jak rozwija się język polski u ich dzieci.

Masz ogromną wiedzę o świecie logopedii. Szczerze mówiąc, nie zawsze jestem w stanie zrozumieć pojęcia, których używasz. Gratuluję więc takiego profesjonalizmu! Jak długo zajęło Ci osiągnięcie takiego poziomu? Czy cały czas się kształcisz?

;) Poziom wiedzy na Głosce nie jest jakiś super wielki. To normalna wiedza, którą powinien się posługiwać każdy logopeda, który pracuje nad systemem językowym dziecka. Staram się pisać jak najprościej, czasem nie jest łatwo i stąd pojawiają się „dziwne” i trudne pojęcia. Ale jak sięgnąć głębiej w blog, to na pewno są one gdzieś wyjaśnione najprostszym językiem.

Uczę się cały czas. Muszę, bo bez nauki stanęłabym w miejscu. Logopedia to młoda nauka, cały czas  odkrywane jest coś nowego. I to nowe muszę znać, bo bez tego nie pomogę moim pacjentom. A to przecież oni są najważniejsi.

Aktualnie piszę doktorat o dwujęzyczności. Ale główny mój czas zajmują pacjenci i ich terapie.

Życzę więc dużo wytrwałości w nieustannym poszerzaniu swej wiedzy! Oprócz wpisów, publikujesz również krótkie filmy wideo. Czy uważasz, że poprzez tę formę przekazu informacji, czytelnik może wychwycić więcej szczegółów na dany temat, a niżeli poprzez sam tekst?

Tak. I jest mi niezmiernie żal, że mam coraz mniej czasu na te videoblogi. Bo, żeby nakręcić taki filmik to jednak trzeba dużo więcej czasu włożyć, niż napisać post i wkleić zdjęcia.

Czy są tematy, które cieszą się szczególną uwagą Twoich czytelników?

Oj.. to w zależności od grupy. Ale chyba najciekawsze są tematy związane z symultaniczno-sekwencyjną nauką czytania i z rozwojem małego dziecka. Bo te zawsze są oblegane i mają najwięcej wejść.

(...) najciekawsze są tematy związane z symultaniczno-sekwencyjną nauką czytania i z rozwojem małego dziecka.

Rozwiń proszę temat symultaniczno-sekwencyjnej nauki czytania. Na czym ona polega? I kiedy się ją stosuje?

To metoda nauki czytania opracowana przez panią profesor Jagodę Cieszyńską z Krakowa. Polega na uczeniu dzieci sylab, ponieważ sylaba to najmniejsza DOBRZE słyszalna część słowa (przykładowo: dziecko głoskujące wyraz „lampa” wymawia każdą głoskę po kolei – LyAMyPyA, natomiast to, które uczy się czytać sylabami każdą sylabę LAM-PA). Jest to świetna metoda dla dzieci dwujęzycznych, ponieważ po pierwsze nie  potrzeba do niej sprawnego „słuchu fonemowego” (czyli słuchu pozwalającego odróżnić od siebie głoski podobne np. s-c) oraz bazuje na naturalnym rozwoju dziecka. Więcej o metodzie można poczytać na Głosce.

Współpracujesz również z portalem „Poradnik Autystyczny”, gdzie zamieszczasz swoje artykuły związane z samym tematem. Od jak dawna pracujesz z dziećmi autystycznymi? Czego szczególnie wymaga od Ciebie ta praca?

Od dawna, choć od kiedy znalazłam się w Hamburgu – pracuję z nimi jeszcze więcej. Praca z dzieckiem autystycznym wymaga ode mnie tego samego, co praca z każdym innym dzieckiem – cierpliwości i kreatywności. I wiedzy, oczywiście. W swojej aktualnej pracy muszę łączyć wiedzę o dwujęzyczności z wiedzą o autyzmie. I to jest najtrudniejsze, bo czasem trudno coś przeskoczyć, kiedy na ulicy ludzie mówią w innym języku, a Ty właśnie próbujesz mu przekazać pewną wiedzę komunikacyjną w innym. Na szczęście mam to szczęście, że współpracuję ze świetnymi logopedkami – Niemkami tu w Hamburgu i najczęściej terapia idzie w dwóch językach jednocześnie. Jest to sytuacja bardzo komfortowa dla każdego dziecka dwujęzycznego.

Tak już na koniec, z punktu widzenia eksperta-logopedy, jak oceniasz pozom rozwoju dzieci na przełomie tych wszystkich lat Twojej pracy?

Bardzo trudne pytanie, ponieważ zmieniam co chwilę środowiska. Ale cieszy mnie to, że coraz więcej mam zdaje sobie sprawę jak ważne jest ROZMAWIANIE z dzieckiem (nawet niemowlakiem) i wyłączenie telewizora. Stąd już prosta droga do pięknej mowy naszych dzieci.

Bardzo dziękuję!

Poprzedni wpis
Następny wpis

Komentarze (2)

Ela powiedział/a:

Tak! Kasiu! Gratuluję pięknego, mądrego i bardzo fachowego bloga!! Polecam go wszem i wobec ;-)

Robert powiedział/a:

Chyba najlepszy blog o tej tematyce w sieci, moja żona bardzo często z niego korzysta.

Aby dodać komentarz podaj dodatkowe informacje:

Popularne

Wybierz miesiąc