w poradnik

Blogi firmowe (okiem jurora)

Dzisiaj pierwszy wpis pokonkursowy. Poniżej zamieszczam opinie i subiektywne przemyślenia Joasi Gajewskiej (rzecznika prasowego Naszej-klasy.pl):

Joanna Gajewska

Pierwszy pozytyw: choć oczy wysiadały przy przekopywaniu się przez setkę blogów, to jednak sama świadomość, że do konkursu w tym roku zgłoszonych zostało dwukrotnie więcej blogów niż w poprzedniej edycji była rzeczywiście budująca;  znak, że social media coraz mniej straszą, choć pewnie na dobre straszyć przestaną, gdy kategoria:  Blog instytucji, będzie równie licznie reprezentowana jak pozostałe.

Pierwszy negatyw: Dominik się już na ten temat rozpisywał, więc tylko z kronikarskiego obowiązku, bo dosadnie zaburzało to wrażenia:

  • bardzo często zdarzały się różne niedostatki w opisywaniu not – brak dat, brak archiwizacji wpisów, brak przedstawienia autora wypowiedzi (czasami pojawiały się podpisy typu: zamieścił admin – o zgrozo!;));
  • brak wiadomości o tym, ile osób zaangażowanych jest w tworzenie danego kanału; czasami nie było też żadnego systemu/licznika komentarzy, a w blogach uzbrojonych w  opcje komentowania niezwykle rzadko padała ze strony autora wypowiedzi zachęta do korzystania z nich;  zresztą, zazwyczaj komentarze zamieszczone pod kilkoma kolejnymi notami na danym blogu można by policzyć na palcach jednej ręki i niestety mankament ten dotyczył nie tylko raczkujących blogów, ale także tych z kategorii dojrzałe i profesjonalne;
  • często też brakowało narzędzi pozwalających subskrybować wpisy lub promować je w innych serwisach (najczęściej pojawiały się widgety światowych gigantów społecznościowych – wielkiego F i mniejszego T, co wielokrotnie nijak miało się do sytuacji komunikacyjnej firmy;  nie chodzi tutaj oczywiście o  upieranie się przy sławetnym: „Cudzie chwalicie, swego nie znacie”,  ale o zwyczajny pragmatyzm i efektywne dotarcie do właściwych grup docelowych);
  • niewiele blogów też zwięźle wyjaśniało czemu tak właściwie zapiski będą poświęcone; zdarzało się też, że niektóre blogi skrzętnie ukrywały dostęp do strony głównej firmy, a i firmy niejednokrotnie jakoś niezbyt mocno eksponowały dojście do bloga.

Drugi pozytyw: zaangażowanie autorów niektórych blogów jest wprost fascynujące, okazuje się bowiem, że można interesująco pisać o oponach czy innych częściach samochodowych,  że  można też sporo pisać o szafach – rozkładać je na czynniki pierwsze we wcale ciekawy sposób, z powodzeniem można też donosić o kawie, historie kuchenne przedstawiać naprawdę pysznie, no i wreszcie - że da radę dostosować blog (narzędzie wybitnie nowoczesne) do potrzeb muzeum (instytucji jeszcze aleksandryjskiej) – przesadyzm zamierzony, ale może będzie inspirujący dla innych podmiotów tego typu :)

Tutaj też pozwolę sobie na wybitnie jawną, subiektywną wycieczkę, ale przodowników raczej nie powinno się chwalić półsłówkami, więc będzie z przysłowiowym przytupem:

http://ethnomuseum.pl/blog/ ! Moim zdaniem to najlepszy blog nie tylko w swojej kategorii,  która, jak już wspomniałam była niezwykle skromnie reprezentowana, ale w ogóle w całym zestawieniu. Pierwszy rzut oka i palca: przejrzystość, czytelność, nawigacja – bez zbędnych zarzutów; liczba autorów – imponująca, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę informacje z topu bloga: „Blog prowadzony przez pracowników, stażystów, wolontariuszy i przyjaciół Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie” ; tematyka – rozległa, ciekawa, niejednostajna, noty niejednokrotnie przybierające formę rozległych artykułów; autorzy postów wchodzący w polemikę z komentatorami; ilustrowanie not adekwatnymi zdjęciami oraz podawanie ich autorów czy źródeł (co znów taką częstą praktyką w polskim Internecie nie jest), język – zasadniczo poprawny, zdania pisane po polsku i nie „z klawiaturą na kolanie”, no i last but [very] not least – przełamywanie schematów komunikacyjnych, ale od tego właściwe wyszłam;). Szkoda tylko, że z tego poziomu: http://pme.waw.pl/about.php nie można się bezpośrednio do bloga dostać, a i sama strona instytucji pozostawia wiele do życzenia, no ale to inna kwestia…

Drugi negatyw: niestety ponarzekać muszę na językową stronę blogów;  wniosek generalny - czasami (a w zasadzie to częściej niż czasami) warto przed publikacją noty przekazać ją, niekoniecznie do jakiejś wnikliwej redakcji, ale przynajmniej do zwykłego przeczytania koledze – zapewne uda się nam ustrzec wielu błędów, bo tych było sporo i to wszelakiej maści (pomijając literówki rzecz jasna); co jeszcze niepocieszające – żaden blog znacząco nie wybijał się pod względem  stylu  wypowiedzi, a to szczególnie ważne i prostsze wydaje się w przypadku blogów prowadzonych przez jednego autora, na wyróżnienie w tej kwestii zasługują kroniki informatyków (sic!): http://pgs.rzeszow.net/, szczególnie w kategorii literatura piękna;); inna kwestia – czasami ściany tekstów nie są najlepszym sposobem na przedstawienie tematu, warto pokusić się o dodanie odpowiedniej ilustracji, zdjęcia, screencasta, etc., i w ten sposób także urozmaicić zapiski.

Ogląd ostateczny: kilkanaście blogów reprezentowało bardzo wysoki poziom i mowa tu nie tylko o tych z podium, ale także o tych z peletonu; pojawiały się bardzo oryginalne propozycje, np.: http://inspiracje.scrap.com.pl/, http://www.blog.ancora-restaurant.com/ czy też blogi, których autor potrafił wciągnąć czytelników w rzeczywisty dialog: http://www.blog.tp.pl/wojciechjabczynski/; jednak problemem niejednokrotnie okazywał się „brak kompletności bloga” – ciekawa tematyka, ale grafika i nawigacja do obejścia szerszym łukiem bądź odwrotnie – wizualnie blog cieszył, ale merytorycznie nie zachwycał; ogólne wrażenia – pozytywne ze wskazaniem na plus pozytywne, choć obraz szczęśliwości skutecznie momentami burzyły blogi tych, co to powinni blaskiem promieniować, a raczej zaćmienia powodowali; ostatecznie – wszystkim startującym  – dziękuję, a laureatom – gratuluję, było co czytać;)!

Poprzedni wpis
Następny wpis

Komentarze (5)

pawel krzyworzeka powiedział/a:

Dzięki za miłe słowa o blogu muzeum. Szczególnie miło słyszeć, że jest przejrzysty i nawigacja jest ok. Zbyt dużych umiejętności informatycznych nie mamy, ale jako etnografowie jesteśmy wyczuleni na innych ludzi, na to jak patrzą na świat. W końcu już klasyczny antropolog Bronisław Malinowski mówił, że celem etnografii jest "uchwycenie tubylczego punktu widzenia". Może to ta etnograficzna "wrażliwość" pomogła nam uchwycić punkt widzenia tubylca-internauty? Co do dostępności ze strony głównej, no właśnie... blog powstał, bo wszyscy się zgadzają, że strona główna nie nadaje się do niczego. Najmniej do komunikacji z klientami "muzeum". Zmiana strony głównej w dużej, zbiurokratyzowanej strukturze to okropnie długi proces (ale podobno trwa), nie chcieliśmy czekać.

Ewa Wołkanowska powiedział/a:

Mimo że już odeszłam z muzeum, muszę Was uspokoić, że w ostatnich miesiącach pracowaliśmy nad nową stroną internetową, która powinna wystartować już w nowym roku. Blog na niej będzie miał osobną zakładkę. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa!

Troll powiedział/a:

Strona językowa rzeczywiście czasem na blogach niemiłosiernie straszy. Pal licho jeśli chodzi o literówki, gorzej gdy mamy do czynienia z rażącymi błędami ortograficznymi, których niestety nie brakuje. A przecież praktycznie wszystkie dobre systemy blogowe mają dziś funkcję sprawdzania pisowni przy tworzeniu wpisów (o ile ktoś wpisy tworzy on-line, a nie np. w wordzie i później tylko kopiuj/wklej).

clone powiedział/a:

no i blogu muzeum nie ma...

Bartek powiedział/a:

Ciekawe, czy blogi zespołów muzycznych to blogi firmowe, jak sądzicie? W sumie to firma jak każda inna ;)

Aby dodać komentarz podaj dodatkowe informacje:

Popularne

Wybierz miesiąc